sobota, 2 lipca 2011

Wulkan piwny :-D

Przyszedł czas na pożegnanie się z jedną z warek, uwarzoną we wrześniu w 2010. Jest to piwo, przy którym napracowałem się najwięcej. Specyficzny zasyp piwa żytniego powoduje problemy przy filtracji zacieru, przez co cały proces produkcji piwa wydłużył się z 7 do 11-12 godzin.



Piwo od samego początku nie zapowiadało się najlepiej, dałem mu jednak czas na poprawę przez leżakowanie. Okazało się, że piwo z czasem robiło się coraz gorsze, a kiedy butelki w piwnicy zaczęły wybuchać postanowiłem się go niezwłocznie pozbyć. Prawdopodobnie na którymś z etapów musiała wdać się jakaś infekcja, chociaż tego nie jestem w 100% pewny. W każdym razie smak i aromat wykazywał cechy "apteczne". Do tego wszystkiego dałem za dużo glukozy do re-fermentacji i wyszło potężnie nagazowane. W sumie w piwnicy znalazłem trzy butelki rozerwane na drobne. Mam teraz piękne zapachy w piwnicy :-)
W najbliższym czasie nie planuje powracać do żytniego, bynajmniej nie do jego produkcji.
Moje pierwsze piwo, które poleciało w kanał:

http://vimeo.com/25874077

1 komentarz:

  1. A jak filtrowałeś? Filtrator z oplotu, czy kadzie z BA? Ostatnio robiłem żytnie (wcześniej równie kłopotliwe w filtrowaniu pszeniczne) i zero problemów...

    OdpowiedzUsuń